Upał, który mnie wykańcza... Mnie i Dużą. Kociasty zdecydowanie lepiej znosi tą pogodę, choć i on tylko śpi. Leże plackiem cały dzień, ostatnio pogoda jak w tamtym roku - nie do wytrzymania. My zimnolubni jesteśmy. Na spacerki nie chodzimy... Na takie długaśne, się rozumie ;) W dzionek tylko przemykamy, robię co mam zrobić i do domciu, do cienia. Dopiero wieczorkiem wychodzimy na dłużej, jak gwiazdy już na niebie, wtedy temperatura strawna jest. Pocieszające - w tym roku i tak jest lepiej niż w tamtym. W tym przynajmniej nie muszę być okładany mokrymi ręcznikami i spryskiwany wodą :) O tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz