Dziś dostąpiłam zaszczytu wyprowadzenia na spacerek właśnie tytułowego Arnisia. Psiulek mieszkający koło mnie, jego Duża poprosiła mnie o spacerki z nim pod swoją nieobecność, co też z radością robię :) Arniś jest adoptowany ze schroniska i ma 11 lat. Ale powiem Wam: pierwszy raz w życiu wyprowadzałam ślepaczka. Bo Arniś nic nie widzi. Ale za to nochalem wyczuje wszystko... Dobijał - fakt - ale oczywiście z mojej winy. No bo jak szedł tak fajnie, to mi się zapominało, że on przecież nie widzi i dobijał do rzeczy, które nie zawsze są w danym miejscu, jak np zaparkowane auto. Ogólnie jestem pełna podziwu dla tego mądrego psiaka! Wyczuwa nawet minimalne napięcie smyczy i od razu zmienia kierunek! No nie mam słów <3 A oto i on:
Jak już w domciu, po spacerku byliśmy, to z pół godziny mizianka było, ja mu mówię, że muszę już śmigać, to on wstał, wyprzedził mnie, myk myk do przedpokoju i położył się przed drzwiami... No kocham Go, po prostu.
~Duża pisząca z konta Rexa ;)
Śliczny jest Arni :-)słodki psiaczek
OdpowiedzUsuńI kochany! :)
UsuńLubi Ciebie naprawdę :-)
OdpowiedzUsuńDobrze,że ma taki kochający domek...
Dokładnie! Miał szczęście, że tak dobrze trafił :)
UsuńChociaż swoje też na pewno przeszedł...