wtorek, 30 sierpnia 2011

HauuuuuUUUUU :P

  Wychodzimy dziś na popołudniowy spacerek i już zaczęło mi coś 'śmierdzieć', jak szliśmy w całkiem odwrotnym kierunku niż zwykle. Myślę sobie, gdzie ta Duża mnie znowu ciągnie... Pogoda w sumie ładna - pochmurnie, nie za ciepło - mogę chodzić, toteż nie protestowałem i 'tuptusiałem' sobie za nią. Poszliśmy do sklepiku zoologicznego. Ja jak zwykle musiałem czekać przed drzwiami :/ Ale niech będzie Dużej wybaczone, bo wylazła stamtąd z NOWĄ ZABAWECZKĄ dla mnie :D 
Wracaliśmy też znowu inną drogą... Do lekarki mnie zaprowadziła! Ja tam lubię chodzić, ale w sumie to nie wiem, po co mnie tam zaprowadziła. Pobawiłem się moją nową piłeczka z jedna panią doktor, druga mnie może 5 sekund po karku pomacała, Duża zostawiła kasę i poszliśmy :o To po co tam w ogóle właziliśmy? Ja nie wiem, Duża mówi, że szczepionkę dostałem... Ale co? Gdzie? Jak? :O Czemu ja nic o tym nie wiem? :D Duża się śmieje, że zaaferowany byłem piłeczką. No niech jej będzie ;)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz