środa, 30 listopada 2011

Listopad

Drodzy Czytelnicy,
jak zauważyliście, przez listopad nic nie pisaliśmy... Część z Was wie dlaczego... 2 Listopada odszedł za TM Tatuś naszej Dużej. Musieliśmy poświęcić swoją uwagę Dużej, coby nie zwariowała. Dobrze, że nowy był. Rozrabialiśmy między sobą, żeby myśli Dużej nie krążyły wciąż wokół jednego...
Duży Dużej był wspaniały. Od szczeniaczka go znałem. Chodził ze mną na spacerki, o jakich marzyłem! Długaśne, wyczerpujące, urozmaicone... Uwielbiałem się bawić z Nim. Szarpał się ze mną sznureczkami, rzucał niezliczone piłeczki, miział zawsze... Nawet jak już był bardzo chory, ucieszył się jak go odwiedziłem...
Ehhh, jak pomyślę, że już go nie ma... Ale choć ja się muszę trzymać... dla Dużej...


Wszystkim nam Go brakuje :(

Rex




Tatusiu, wciąż sięgam po telefon, żeby do Ciebie zadzwonić, podzielić się przeżyciami z dnia, jak zawsze... Ale nic już nie będzie jak zawsze...



07.01.1959-02.11.2011 

[*] [*] [*] [*] [*] [*] [*]

niedziela, 30 października 2011

I łapki, i pysie ;)

Na początek to ja powiem, że uciaprałem sobie ostatnio  łapke :D Duża do tej pory nie wie jak, bo nie chodziliśmy po błocie. Ale jej nie powiem, zostanie to moją słodką tajemnicą, a ona niech się głowi dalej, hihi. Wy tymczasem możecie podziwiać moje błotniste wzorki na łapce :D




A co u nas po za tym? :D "Nowy" nie daje mi się powąchać pod ogonem :/ Jak on może, phi :P
Duża marudzi, że nie dajemy jej spokoju nic a nic, bo non stop się pchamy do ogonów, a ona musi pilnować... Phi :P Ale na szczęście sobie Misiek za dużo nie pozwala... Jak Duża mnie mizia, to nie podchodzi. 
Misiek robi to co JA :O Ja się kładę on też, ja siadam, on też :O Ja się tak nie bawię, hau!

A tutaj my:


czwartek, 27 października 2011

Misiek

Chyba tak "Nowy" będzie miał na imię, każdy tak do niego automatycznie mówi, bo on jest taki misiek.

Misiaczek dostał dziś od pani doktor swoją własną, osobistą książeczkę zdrowia :) Tak ma się dzisiaj.


Duża







środa, 26 października 2011

Nowy domownik :O

Ta Duża to już zupełnie zgłupła! Przytargała dzis do domu PSA!! Tak! Dobrze czytacie! PSA! Ogromnego owczarka niemieckiego. Mieli go wywieźć do schroniska-umieralni, no i stwierdziła, że absolutnie ona się na to nie zgadza! No i wylądował u Nas :O

Duża mówi, że jest posłuszniejszy niż ja! Phi! Też mi coś :P
I że miziasty jest bardzo.
I grzeczny i w ogole cacy.
Ja tam się nie martwie. Wiem, że i tak Duża mnie kocha najbardziej :)
A tak wygląda Misiek, ktory u nas czeka na swój własny nowy domek :)


niedziela, 23 października 2011

Wyjazd

Weekend spędziliśmy w mieście obok. Było całkiem fajnie, pozwiedzałem nowe laczki, pobawiłem się innymi drzewkami, poniuchałem nieznane psy :) Śmiesznie trochę wyszedłem, ale co tam ;)

niedziela, 9 października 2011

poniedziałek, 3 października 2011

czwartek, 29 września 2011

Miauuu

Daaaawno mnie nie bylo. Już się niektorzy pytali czy wyjechałem. Miau! Jestem! Oto ja z dzisiaj:




 

środa, 28 września 2011

Moje jedzonko :)

Dzisiaj popołudniu przyszła moja nowa karma, a do niej było aż 5 gratisów! Piłeczka już się oczywiście bawiłem :P Tylko Duża nie chciała dać smakołyków. Niedobra, no :P 

czwartek, 22 września 2011

Zabawek część trzecia :D

No ja już nie wiem. Własnym oczkom chyba wierzyć nie mogę. ZNOWU DOSTAŁEM ZABAWKE ! ! ! Toć to niemozliwe, co ta Duża straciła resztkę rozumu? :D Ale nie narzekam :) Bardzo mi się to podoba :)
Oto ja i nowość mojej kolekcji ;)



A tutaj możecie mnie zobaczyć "na żywo" kiedy dostałem kosteczkę :) 
  
 

sobota, 17 września 2011

Zabaweczki

ZNOWU :O Dużej słoneczko przygrzało czy czemu mnie tak rozpieszcza? :D Dostałem DWIE nowe zabawki :D Ahhh, Duża wie, co Rexaczki lubią najbardziej. Gumowe są najfajniejsze, najszybciej je na części pierwsze idzie rozebrać, hehe :D Obie piszczały. Pierwsza jakies 5 minut, druga, może z 10 xD


niedziela, 11 września 2011

Wróg numer jeden :D

Ostatnio się zastanawiałem, co było moją pierwszą zabaweczką. I wiem! Piesek. Mały, gumowy piesek, nazywany też wrogiem numer jeden :D Jak bylem szczeniaczkiem, to mnie strasznie denerwował. Biegał mi po łepku, drażnił i w ogóle! Podgryzałem jak tylko było to możliwe, hihihi. Tak ten mój wróg wyglądał:

wtorek, 30 sierpnia 2011

HauuuuuUUUUU :P

  Wychodzimy dziś na popołudniowy spacerek i już zaczęło mi coś 'śmierdzieć', jak szliśmy w całkiem odwrotnym kierunku niż zwykle. Myślę sobie, gdzie ta Duża mnie znowu ciągnie... Pogoda w sumie ładna - pochmurnie, nie za ciepło - mogę chodzić, toteż nie protestowałem i 'tuptusiałem' sobie za nią. Poszliśmy do sklepiku zoologicznego. Ja jak zwykle musiałem czekać przed drzwiami :/ Ale niech będzie Dużej wybaczone, bo wylazła stamtąd z NOWĄ ZABAWECZKĄ dla mnie :D 
Wracaliśmy też znowu inną drogą... Do lekarki mnie zaprowadziła! Ja tam lubię chodzić, ale w sumie to nie wiem, po co mnie tam zaprowadziła. Pobawiłem się moją nową piłeczka z jedna panią doktor, druga mnie może 5 sekund po karku pomacała, Duża zostawiła kasę i poszliśmy :o To po co tam w ogóle właziliśmy? Ja nie wiem, Duża mówi, że szczepionkę dostałem... Ale co? Gdzie? Jak? :O Czemu ja nic o tym nie wiem? :D Duża się śmieje, że zaaferowany byłem piłeczką. No niech jej będzie ;)


 

piątek, 26 sierpnia 2011

:)

Duża dziś wcześnie z pracy wróciła, byliśmy na krótkim spacerku i tak się teraz lenimy :P :



A tutaj moje łapki :P
  
I na dokładke: filmik :D Ja tylko chciałem patyczka :P


wtorek, 23 sierpnia 2011

Upał

Upał, który mnie wykańcza... Mnie i Dużą. Kociasty zdecydowanie lepiej znosi tą pogodę, choć i on tylko śpi. Leże plackiem cały dzień, ostatnio pogoda jak w tamtym roku - nie do wytrzymania. My zimnolubni jesteśmy.  Na spacerki nie chodzimy... Na takie długaśne, się rozumie ;) W dzionek tylko przemykamy, robię co mam zrobić i do domciu, do cienia. Dopiero wieczorkiem wychodzimy na dłużej, jak gwiazdy już na niebie, wtedy temperatura strawna jest.  Pocieszające - w tym roku i tak jest lepiej niż w tamtym. W tym przynajmniej nie muszę być okładany mokrymi ręcznikami i spryskiwany wodą :) O tak:

wtorek, 16 sierpnia 2011

Zabawa ♥♥♥

Krótka, bo krótka, ale zawsze coś :) Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - czemu Duża zawsze kończy zabawę słowami 'koniec, zmęczyłam się'? Myślę sobie wtedy: Wtf? :O Przecież to Ty masz się ze mną tak długo bawic, aż JA się nie zmęczę! Nie na odwrót! Ehhh, te Duże ;)

Tutaj ja z moim gumowym kurczaczkiem przed chwilką :)






 

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Pomysł na Dużą ]:->

Dzisiaj drugi dzień z rzędu mnie Duża samego zostawiła! No sobie myślę - co to, to nie! Nie ma mowy, żeby puścić jej to płazem. Nie ma takiej opcji! Może se pomarzyć, że jej to tak ot sobie daruje! Ha ha! Miałem cały dzionek, więc wymyślenie czegoś sensownego nie było problemem :D Skoro Duża nie chce być w domku, to nie będzie, hihi. Podłożyłem tak sznureczek pod drzwi, że nie potrafiła ich otworzyć HA HA! :))) No skoro tak mało w nim przebywa... :D Ale miałem ubaw, jak się z drzwiami siłowała ^^ 

A tutaj coś miłego i pięknego dla oka ;) Uwielbiam mokra trawkę :P


wtorek, 9 sierpnia 2011

Urodzinki :)

Wczoraj miałem moje 12-ste urodzinki. Planowałem napisać wieczorem, ale byłem taki padnięty, że o 8 p.m spałem już jak szczenie :) Jak Duża wróciła z pracy, dostałem jogurcik z miodzikiem. Później poszliśmy na ponad dwugodzinny spacerek :) Tylko Duża futra nie ma - taka ułomność ludzia ;) - i jak zaczęło mocniej padać i chłodniej się zrobiło trzeba było wrócić. Ale było super! Zabawy, sznureczek, piłeczka, chrupanie marcheweczek, szukanie tychże w trawce... dobrze, że Duża mi wodę zabrała, bo bym uschnął z pragnienia ;) Wróciliśmy to dostałem jedzonko i poszedłem się zdrzemnąć, wieczorkiem znowu troszkę zabawy sznureczkiem porcja gotowanego kurczaczka, znowu parę marchewek. Byliśmy tak zmęczeni, ze Duża poszła do wyrka, ja się położyłem obok i mnie miziała póki nie usnęła. 

Szkoda, ze nie mam urodzinek codziennie, hehehe ;P 

I dziękuję wszystkim za życzonka i mizianka dla mnie :* 

czwartek, 28 lipca 2011

czwartek, 7 lipca 2011

Zabawa


Kocham się bawić :) i kocham swój sznureczek :) Choć Duża zawsze twierdzi, że to jej sznurek, a ja sobie mam kupić swój... Ale i tak wiem że ten JEST MÓJ :P

środa, 6 lipca 2011

Szeleczki

Czyli co ta Duża jeszcze wymyśli, żeby mi zakładać ;) Dziwnie mi w nich, jakoś tak nieswojo. Mam wrażenie, jakby mi ruch łapek ograniczały. Powoli się przyzwyczajam. Jakby jeszcze nie Duża, która też musi sobie zdać sprawę,  że szelkami się inaczej 'operuje' niż obrożą. Pociągnęła mnie raz, w sumie nie mocno, od przodu i poleciałem na NOSEK!! Na mój piękny, cudny, delikatny nosek!! (Musiałem naskarżyć, a co :D )

piątek, 10 czerwca 2011

Zdrada!

Duża mnie wczoraj zdradzała! Innego psa głaskała! 
No ale pokazała mi malucha i doszedłem do wniosku, ze to nie zagrożenie ;) W sumie fajny psiak :) Wiercił się tak bardzo, że ciężko mu było zrobić jakiekolwiek zdjęcie. 

Mały, 4-miesięczny Leoś:

środa, 18 maja 2011

Śmingus Dyngus po psiemu

Duża ma raz na jakiś czas ten chory pomysł. Uciekam zawsze, szczekam, ze nie chce, zapieram się łapkami, ale nic to nie pomaga :/ Zawsze mnie dorwie i zamknie w tej nieszczęsnej łazience. Na dodatek zna moje słabości. Też kto by się potrafił oprzeć smakołykom, nawet położonym perfidnie na dnie wanny....
Pierwsze podejście - przednie łapki hop do wanny, szybkie pochłonięcie smakołyka i wyskoczenie w mgnieniu oka - zakończone sukcesem. HA! Udało się.
Drugi smakołyk - drugie podejście  przednie łapki hop do wanny, szybkie pochłonięcie smakołyka i... i nagle mój śliczny kuperek ;) unosi się do góry, a pod wszystkimi łapkami czuję matę, którą Duża dla mnie rozkłada. 
Przekichane! Dużej się udało mnie zmoczyć, zaczęła wylewać na moje futerko szampon, kiedy doszedłem do wniosku, że OOOO NIEE! Nie poddam się! Ha ha ha, byście musieli słyszeć dziki kwik Dużej, gdy widziała mój zamiar trzepania się :D TRZY RAZY ją straszyłem, trzy razy udało sie jej mnie powstrzymać, aż w końcu za 4 razem, nie zdążyła wykrzyczeć NIEEEEE i się otrzepałem :D Widok zmokłej Dużej - bezcenny :D Była bardziej mokra niż ja! Sprawiłem jej Śmingus Dyngus hi hi hi

Oto BIEDNY ZMOKŁY JA w wannie - moja mina mówi sama za siebie:

Jak mnie wypuścili z łazienki. Trzepałem sie jak wściekły :D 


A później spacerek w słoneczku żeby się wysuszyć, o tak: